Coraz więcej słyszymy o różnego rodzaju „coachach”, trenerach personalnych i celebrytach wygłaszających wykłady motywacyjne. To nowa, w całości odrębna branża, która jest ukierunkowana na jedną tematykę – rozwój osobisty. Jak twierdzi wielu działaczy tej branży, człowiek nie wykorzystuje pełni swoich możliwości, dopóki nie zostanie przez kogoś odpowiednio pokierowany i zmotywowany. Wówczas ma nastąpić całe magiczne misterium, które doprowadzi klienta do wysokiego poziomu rozwoju osobistego, który przekłada się niemal na wszystko – włącznie ze zwiększeniem zasobności portfela.
Osobistość rozwoju osobistego
Niezależnie od skuteczności działań trenerów czy coachów, warto pamiętać, że rozwój osobisty jest przede wszystkim właśnie… osobisty. Nawet najlepszy trener personalny nie zachęci nas do podbijania świata i rozszerzania swoich horyzontów, jeśli najpierw nie poznamy siebie. To wynika z prostej przyczyny – rozwój osobisty polega przecież na rozwijaniu swoich zainteresowań, swojej osobowości i nieustającej pracy nad sobą, w trakcie której absolutnie nie można osiąść na laurach. A największym problemem współczesnej młodzieży czy studentów jest to, że mają problem ze zdefiniowaniem tego, kim są, dokąd chcą dążyć i czym się właściwie interesują. Świadomi tej sytuacji nie łapią się jednak wszystkich możliwości, aby chociaż trochę spróbować odpowiedzieć na to pytanie, nie próbują działać chociażby w swojej szkole czy na uczelni – wręcz przeciwnie, zwykle zamykają się w pokoju i rozpadają się na atomy pod względem nieustannej presji oraz niezmiennych pytań rodziny o to, „co właściwie będziesz robił?”, „jakie masz plany na przyszłość?” i tak dalej.
To nie siłownia
Trener personalny nie może nam zadysponować, że od dzisiaj „będziemy robić rozwój osobisty”. To nie siłownia, gdzie wykonywanie prostych ćwiczeń pozwoli nam na schudnięcie lub wyrobienie konkretnej partii mięśni. To psychologia, w której na każdego człowieka działają inne sposoby. Coach nie może również zalecić np. czytania Dostojewskiego czy chodzenia do teatru, bo nie wie, czy to zainteresuje klienta, czy będzie dla niego męczarnią. Trener może za to wspomóc pytaniami typu „czym się kiedyś interesowałeś?” albo „czy jest jakiś temat, który szczególnie Cię pasjonuje?”. Może rozmawiać z klientem, aby spróbować znaleźć jakiś punkt zaczepienia, który będzie dla niego ciekawy i pokierować go, wskazując: „wydaje się, że ta dziedzina pana interesuje, może warto spróbować podjąć jakieś działania w kierunku rozwinięcia tego zainteresowania?”. Brzmi ja psychoanaliza? Być może. A przynajmniej na początku współpracy.
Element kluczowy: Ty
Ogółem rzecz ujmując: trener personalny może pomóc w znalezieniu jakiegoś kierunku życiowego i w poznaniu siebie, jednak to od nas najwięcej zależy – czy skorzystamy z jego rad, czy wyrobimy w sobie nawyk ciekawości wobec życia, czy jednak poprzestaniemy na powolnym przewijaniu Pewnego Popularnego Portalu Społecznościowego każdego dnia w drodze do bardzo nudnej pracy, która absolutnie nie odpowiada naszym zainteresowaniom, ale przynajmniej jest. Pamiętaj jednak – w każdym momencie można zmienić swoje życie na takie, które naprawdę będzie codziennie przynosić Tobie satysfakcjonujące owoce.
Bo jeśli Ty nie zadbasz o siebie i swój rozwój osobisty, to kto inny to zrobi?
Artykuł powstał przy współpracy z portalem Edutorial: https://edutorial.pl/